
Święta Bożego Narodzenia to magiczny czas. Gdy myślimy o tym okresie przed oczami staje nam zaśnieżony krajobraz, w nozdrza uderza zapach choinki i dwunastu potraw, a w sercu budzi się ciepełko na myśl o bliskich, z którymi się spotkamy.
Jednak gdy zbliżają się Święta, znika ich wyidealizowany, wykreowany przez telewizyjne reklamy obraz, a my zderzamy się z rzeczywistością. Zamiast śniegu jest chlapa, ubieranie choinki staje się koszmarem, gotowanie wigilijnych potraw poprzedzają zakupy z zatłoczonym markecie, a do tego wszystko odbywa się w biegu, pośpiechu, stresie i na finansowym wdechu.
Według badań przeprowadzonych przez Groupon wynika, że ponad 30% Polaków odczuwa stres przed świętami Bożego Narodzenia.
Według raportu Deloitte Polska była na szczycie rankingu pod względem wzrostu wydatków na święta w 2018 roku.
Czy co roku Święta muszą tak wyglądać? Nie muszą, a nawet nie powinny. Dlatego dajemy Ci przepis na magiczne, bezstresowe Święta.
Wielkie nadzieje
Od zawsze Święta kojarzą się nam z wielkim wydarzeniem: duża choinka (najlepiej żywa), mnóstwo prezentów, stół uginający się pod ciężarem potraw, a za stołem - mnóstwo gości.
Mamy wielkie nadzieje: wszystko musi być pyszne, wspaniałe, idealne, gotowe na czas i och - ach.
I to jest właśnie to, co zabija magię Świąt.
Święta nastawione są zawsze na ilość, a rzadko na... jakość. Zamiast spędzić miły, wartościowy czas z bliskimi, gonimy własny ogon szykując potrawy, których nie dojemy, kupując prezenty, które rujnują nasze finanse czy zapraszając tabuny ludzi, choć wcale nie mamy ochoty ani sił na spotkanie z nimi.
Czy należy porzucić wielkie nadzieje? Z pewnością należy je ograniczyć do sensownego rozmiaru.
Dobry plan to podstawa
Od czego zacząć Święta idealne? Najlepiej od listy zadań i potraw.
Wypisz wszystko to, co chcesz zrobić na święta, a potem... wykreśl połowę.
Wieczerzy nie zjesz w szafie, więc rzeczy mogą poczekać na przebranie do wolnego weekendu czy Twojego urlopu. Stryjek nie będzie krążył po salonie z białą rękawiczką, więc jeśli nie wypucowałaś listew przypodłogowych to na pewno nie oblejesz testu na perfekcyjną panią domu.
Nikt w rodzinie nie lubi karpia po żydowsku, więc szykowanie tej potrawy mija się z celem, a lepienie pierogów w ilości jak dla pułku wojska ma sens tylko wtedy, gdy zamierzasz gościć pułk wojska.
To, co zostało do zrobienia po prostu rozdzielcie pomiędzy domowników i uczestników imprezy. Jeśli każdy gość przyniesie jedną potrawę nikt się nie przemęczy, a z całą pewnością wszyscy się najedzą.
Warto również rozważyć zrobienie świątecznych zakupów przez internet, jeśli w waszej okolicy jest taka możliwość. Zaoszczędzicie mnóstwo czasu i nerwów.
Zrujnowany Mikołaj
Ciężko być świętym Mikołajem w czasach, gdy wszyscy mają wszystko. A jednak co święta spinamy się, żeby było "na bogato".
Zastanów się, czy naprawdę tego chcesz. Czy zależy Ci na drogim prezencie, czy np. na czasie spędzonym z bliską osobą? Czy te wszystkie biżuterie, szale, krawaty są w ogóle trafione, czy po świętach lądują w najciemniejszym zakamaru szafy?
Spróbujcie wypracować kompromis prezentowy. Może warto zrzucić się na jeden większy, rodzinny prezent? A może Mikołaj przynosi prezenty tylko dzieciom? Lub jest tematyczny - w tym roku przynosi lekturę, w przyszłym - bilety na imprezy kulturalne?
Możliwości jest mnóstwo.
A może by tak rzucić wszystko...
...i wyjechać w Bieszczady? Albo nad morze? Albo do Tajlandii?
Dlaczego nie? Uprzedź rodzinę już na wiosnę, że w tym roku na Święta Was nie będzie, wtedy nawet najbardziej oporni zdążą oswoić się z ta myślą do Wigilii ;)
Pamiętaj - Święta są dla Was, a nie Wy dla świąt. Jeśli nie macie ochoty spędzać ich tradycyjnie - spędźcie je po swojemu. W piżamie, na nartach, przed telewizorem albo na plaży. To czas dla Was.
Jeśli w tym roku walczysz z prezentami, choinką, dwunastoma potrawami i tabunem krewnym pomyśl sobie, że to ostatni taki rok (tym razem już naprawdę).
W przyszłym roku do Świąt podejdź z dystansem i na luzie. To naprawdę jest możliwe, a co więcej - na pewno Ci się spodoba ;)